Danuta Wałęsa, żona prezydenta RP i pierwsza dama w latach 1990-95, autorka książki "Marzenia i tajemnice", swoja wizytą w Wejherowskiej bibliotece wzbudziła duże zainteresowanie. W spotkaniu towarzyszył jej Piotr Adamowicz, gdański dziennikarz i dawny opozycjonista, redaktor książki.
Danuta Wałęsa wyznała, że jej książka powstawała bardzo długo, a pisząc ją miała wrażenie, jakby po raz drugi przeżywała własne życie. Nie spodziewała się tak pozytywnego odbioru, zwłaszcza wśród kobiet. Może dlatego, że obala niesprawiedliwy mit o kobiecie nie pracującej, że siedzi bezczynie w domu, bo kobieta prowadząca dom i wychowująca dzieci, ciężko przecież pracuje. Pani Danuta wychowała swoje dzieci a teraz pomaga wychowywać wnuki.
Jak mówi sukces książki "Marzenia i tajemnice" spowodował, że jej osobą zaczęły interesować się m.in. partie polityczne i ruchy feministyczne. Padły nawet propozycje dotyczące włączenia się w ich nurt, ale eks-prezydentowa zapewnia, że trzyma się z dala od polityki i nie chce by ją identyfikowano z działaniami żadnych z ugrupowań. Na pewno nie pozwoli zawłaszczyć swojego wizerunku na poczet polityków czy celebrytów, choć podkreśla, iż chciałaby, żeby w naszym kraju panowała sprawiedliwość i żeby Polacy, zwłaszcza młodzi, mieli szanse realizować swoje plany i marzenia w Polsce, a nie w innych krajach.
Zapytywana o swego męża, raczej unikała odpowiedzie podkreślając, że Lech Wałęsa żyje sprawami państwa, na które ona nie ma wpływu. Uważa, że nie można zmienić zainteresować i poglądów 70-latka. Nie ma sensu tego rozdrapywać, co było, już przeszło. Trzeba naprawić to co jest tu i teraz a także to, co będzie jutro.
- Jestem szczęśliwa, że dane było mi dożyć tych lat. Jestem dojrzałą kobietą. Mogę powiedziec z satysfakcją, że nie wymarzyłabym sobie życia innego. Cieszę się z tego, co przeżyłem. Teraz modlę się o zdrowie. A najważniejsza jest dla mnie rodzina - mówi Danuta Wałęsa.
Pani Danuta odpowiadała na liczne pytania uczestników a zwłaszcza przeważających uczestniczek spotkania. Jedno z niuch dotyczyło spotkania z Papieżem Janem Pawłem II, którego jeszcze za życia zawsze uważała za świętego człowieka. Mówiła też że miała okazję spotkać się z wielkimi tego świata polityki np.z Margaret Thatcher, z której biła olbrzymia energia i siła.
- To fajne było z nią się spotkać - dodaje.
Piotr Adamowicz powiedział, że redaktorki Wydawnictwa Literackiego, które przygtotywały książkę do druku próbowały korygować stylikstykę i język Danuty Wałęsy, ale zarówno on, jak i Pani Danuta, nie zgodzili się na to, ze względu na utratę wiarygodności. Redaktor Adamowicz powiedział, że Pani Danuta często wypowiada się językiem potocznym, nacechowanym regionalizmem i nie chciała, aby w jej usta ktoś na siłę wkładał kwiecisty język literacki, bo to by było sztucznie i nieprawdziwe.
Aplauz i oklaski wywołały słowa Danuty Wałęsy, że politycy, to ludzie wybrani sposród nas, którzy żądają od nas wielkich hołdów a są takimi samymi ludźmi jak my. Uważa, że zostali wybrani po to, żeby nam służyć, a myślą tylko o swojej popularności i lepszym dla siebie życiu.
- Marzy mi się lepsza Polska, bogatsza, sprawiedliwsza i bez wypaczeń. Chciałabym widzieć szczęście i zadodowlenie na twarzach ludzi, z którymi się spotykam, bo jak inni będą szcześliwi, to i ja będę szczęśliwa - powiedziała na koniec Danuta Wałęsa.
Wszystkim spodbała się szczerość i prostota jej wypowiedzi, za co otrzymała gorące brawa a uczestniczący w spotkaniu zastepca prezydenta Bogdan Toklowicz wręczył Danucie Wałęsie bukiet kwiatów i książki o Wejherowie. Po spotkaniu ustawiła się długa kolejka czytelników po jej autograf z dedykacją.
